Twój umysł odpowie na większość pytań, jeśli nauczysz się relaksować i czekać na odpowiedź — William S. Burroughs.
Nasz mózg zaczyna się starzeć około 35-go roku życia, kiedy naturalnie pofalowana kora mózgowa wygładza się i kurczy. To wtedy pojawiają się pierwsze problemy z pamięcią, koncentracją i snem.
I tu na pomoc rusza medytacja, czyli jak najbardziej naturalny LIFTING MÓZGU!
Badania dowodzą, że u osób medytujących procesy degeneracji mózgu zachodzą dużo wolniej, a regularna medytacja spowalnia procesy starzenia się mózgu i może sprawić, że pięćdziesięciolatek będzie miał mózg tak sprawny, jak ktoś o połowę od niego młodszy!
Inne, potwierdzone naukowo zalety medytacji to m.in.:
- lepsze radzenie sobie ze stresem, szczególnie w stanach lękowych i zbliżonych do depresji
- łatwiejsze znoszenie bólu, w tym bólu chronicznego
- budowa i regeneracja układu odpornościowego
- poprawa pamięci i koncentracji – co ułatwia proces uczenia się oraz wpływa na spowolnienie rozwoju tzw. chorób poznawczych jak np. Alzheimer
- rozwój kreatywności i wsparcie twórczego myślenia i zdolności poznawczych
- poprawa wydajności pracy oraz zdolności w zakresie pracy wielozadaniowej, co przy obecnej pracy zdalnej/online może być kluczowe!
Pamiętaj – medytacja jest PROSTA!
Ale może nie być łatwa…
Poniżej znajdziesz kilka wskazówek, które powinny Ci pomóc.
Czym jest medytacja?
Dawno, dawno temu pewien młodzieniec uwolnił dżina, który w dowód wdzięczności spełniał KAŻDE jego życzenie. Młodzieniec miał wszystko, o co poprosił i czego zażądał. Po kilku dniach dżin był już tak dobry w swoim fachu, że zaczął odczytywać myśli swego pana i spełniał je w mgnieniu oka.
Od tej pory młodzieniec nie miał chwili spokoju: jedzenie i napoje pojawiały się i znikały, jak tylko pomyślał o kiepskim smaku lub o spróbowaniu czegoś nowego. Był przenoszony z miejsca w miejsce, bo w jego głowie rodziły się coraz to nowe pomysły.
Chłopak był tak zmęczony, że musiał szukać pomocy. Kiedy trafił do mędrca mędrców i opowiedział mu swoją historię, ten wyrwał mu z brody włos i kazał dać dżinowi ze słowami „wyprostuj go!”
Od tej pory dżin był tak zajęty niemożliwym do spełnienia zadaniem, że dał chłopakowi spokój i pozwolił się wzywać tylko wtedy, kiedy był NAPRAWDĘ potrzebny…
Tym właśnie jest medytacja – daniem prostego zajęcia naszemu codziennemu, szalejącemu wciąż umysłowi. To wystarczy, żeby poczuć korzyści, a jednocześnie za bardzo nie zagłębiać się w bardzo rozległe historie, techniki, sposoby i naleciałości różnych szkół medytacji…
Kiedy medytować?
Teraz, kiedy być może musisz siedzieć w domu, powinno być łatwiej…😊
Na początku medytuj o każdej, wygodnej dla Ciebie porze. Z czasem, kiedy Ci się to spodoba i trochę się wprawisz – może znajdziesz jakąś wygodną, stałą porę. Jeśli nie – nie przejmuj się i korzystaj z wolnej chwili…
Jak długo ma trwać medytacja?
Nie przywiązuj się do konkretnych czasów. Medytuj tyle, ile chcesz i możesz… Uważam, że lepiej medytować 2-3 minuty kilka razy w ciągu dnia niż 30 minut raz na dwa/trzy dni lub rzadziej.
Tę początkową, krótszą medytację możesz co kilka dni wydłużać o 2-3 minuty.
I wreszcie – jak medytować?
Nie musisz siedzieć w pozycji lotosu – wystarczy KAŻDA wygodna dla Ciebie!
A techniki? Proponuję Ci wypróbować kilka podstawowych sposobów, które powinny Ci ułatwić bycie ze sobą, myślami i ciałem:
- świadomy oddech: staraj się koncentrować na każdym wdechu i wydechu.
Jeśli myśli zbyt często będą Cię porywać, dołóż liczenie oddechów w myślach. Ale nie 1, 2, 3, 4 itd. tylko 345, 344, 343, 342, 341, 340 itd.
Oczywiście, że będzie trudniej – ale w tym przypadku trudniej może znaczyć lepiej i łatwiej 🙂 Łatwiej zatrzymać gonitwę myśli i skupić na dość nietypowej wędrówce w liczeniu „w dół”. - kolory: na każdym wdechu wyobrażaj sobie jakiś kolor wpływający przez płuca aż do brzucha, na wydechu wypływać może już inny kolor.
Czasami tę technikę łączy się z konkretnymi kolorami, konkretnymi poziomami wdechów itp. Jeśli Cię to zainteresuje, na pewno znajdziesz informacje na ten temat. - mantra: możesz wspomóc bycie tu i teraz powtarzaniem słów, zdań w swoim języku albo takim, jakiego na co dzień nie używasz.
Według mnie, ta druga opcja lepiej utrzyma mózg w skupieniu. Możesz używać chrześcijańskiej mantry Ma-ra-na-tha (Przyjdź, Panie Jezu) lub mantr w starożytnych językach, jak np. sanskryt czy późniejszy gurmukhi.
Takie mantry znajdziesz na youtubie, a podkład muzyczny, za którym trzeba będzie nadążać jeszcze bardziej pomoże w skupieniu i odstresowaniu… - skanowanie ciała: polega na skupieniu się na odczuciach fizycznych ciała. Można je robić w każdej pozycji, chociaż na leżąco będzie najłatwiej.
Zacznij od czubka głowy, czoła, brwi, oczu, uszu… i wędruj aż do stóp jak najwolniej, w pełnym skupieniu, starając się nie omijać żadnego obszaru.
Jeśli czujesz, że coś Ci umknęło, spokojnie wróć w to miejsce a potem kontynuuj. Po dojściu do palców stóp weź kilka głębszych oddechów. - w ruchu: koncentruj się np. na każdym kroku, który robisz albo na każdym ruchu rąk. Możesz podzielić sobie ten rodzaj bycia tu i teraz np. na konkretny obszar ciała: przez najbliższą minutę zwracam uwagę na to, jak stawiam lewą stopę, jak trzymam głowę, jak się prostuję itp.
- trening autogenny Schultza oraz progresywna relaksacja mięśni Jacobsona.
Znajdź w sieci sesje prowadzone przez lektora, tak będzie zdecydowanie łatwiej!Z nagrań możesz także skorzystać przy samej medytacji.
Medytacje prowadzone znajdziesz na pewno na youtubie albo w aplikacjach (np. Calm, Headspace, Stop, Breathe&Think, Buddhify).
Eksperymentuj, baw się, próbuj – w ostatnich dniach naszym głowom na pewno przyda się odpoczynek, a medytacja to świetny sposób na SZYBKI RELAKS!