Czasem lepiej nie robić niż robić za dużo…
czyli o SAVASANIE.
Niektórzy mówią o niej „pozycja trupa”, ja myślę, że „pozycja martwego ciała” brzmi o wiele lepiej 😊
Uważa się, że to taka dziwna pozycja, w której „się leży i nic nie robi”, a ponieważ podczas zajęć raczej nie śpimy – to nie bardzo wiadomo, po co w ogóle ją robić i czy ma jakiekolwiek korzyści…
A oczywiście ma! Warto ją robić nie tylko po zwyczajowych, głównych ćwiczeniach, ale także jako osobną praktykę.
Dzięki niej możesz się nauczyć:
- zamykać oczy w ciągu dnia
- czuć ciało w kontakcie z otoczeniem
- czuć/słyszeć oddech
- znajdować napięcia w ciele oraz/i miejsca, które są najbardziej odprężone
- „włączać” system nerwowy usuwający skutki stresu
- zauważać, jak wiele myśli w krótkim czasie potrafi krążyć w głowie
- nie nudzić się ze sobą „w nic nierobieniu” 😊
Jak widzisz – korzyści jest całkiem sporo, więc warto!
Jak robić?
- połóż się na plecach i wyprostuj nogi. Jeśli chcesz – odwiedź barki do tyłu i przyłóż łopatki płasko do podłogi, ale jeśli będzie to wprowadzać napięcia – po prostu połóż się i pozwól ciału zdecydować o sposobie leżenia 😊
UWAGA!
Jeśli masz problemy z lędźwiami albo podczas wyprostu nóg będziesz odczuwać dyskomfort – ugnij nogi w kolanach i postaw stopy na podłodze w takiej odległości od pośladków, jaka Ci odpowiada. - ręce ułóż wzdłuż ciała, ale nie przy samym ciele. Z czasem znajdziesz taką odległość od ciała, która wyraźnie będzie rozluźniała ramiona i klatkę piersiową.
- dłonie ułóż wnętrzem do góry
- zamknij oczy i z wyraźnym wydechem wypuść całe napięcie z ciała
- puść mięśnie nóg, niech stopy ułożą się swobodnie, puść ramiona, łokcie i nadgarstki
- możesz przeskanować całe ciało wędrując np. od małego palca lewej stopy do dużego, a potem w górę lewą stroną aż do czubka głowy. Wracaj prawą stroną. Prowadź swoją uwagę jak najwolniej i jak najstaranniej.
Kiedy ominiesz jakiś obszar, wróć do niego, a potem powędruj dalej.
Takie skanowanie możesz włączyć zawsze, kiedy uporczywe myśli/zdania za bardzo będą przeszkadzać. - zauważaj myśli, ale staraj się nie dopuszczać do łączenia się ich w wielopoziomowe zdania.
Jeśli to zauważysz, wróć do odczuwania ciała w kontakcie z podłożem.
Kiedy kończyć?
- wtedy, kiedy się obudzisz 😊, bo to bardzo częste podczas tej praktyki
- wtedy, kiedy się znudzisz
- wtedy, kiedy minie czas, który nastawisz na minutniku – ale jeśli to robisz – dobrze byłoby, gdyby nie wyrywał Cie jakiś wściekły dźwięk, a np. łagodna melodia.
A jak długo leżeć?
Czasy, o jakich się często mówi to od 5 do 25 minut.
Ale najlepiej eksperymentować! Niech to będzie czas, który Cię relaksuje, po którym czujesz odprężenie, ale nie „senne rozkojarzenie”.
Nastawiaj sobie stoper i sprawdzaj, po jakim czasie czujesz się dobrze, a jaki jest za krótki/za długi.
Pamiętaj o tym, żeby wychodzić z pozycji przez przekręcenie się na jeden bok. Podnieś biodra, niech głowa podniesie się ostatnia i dopiero wtedy otwórz oczy.
W internecie jest mnóstwo informacji o SAVASANIE, ale mam nadzieję, że te kilka zdań na początek Ci wystarczy.
Czas zacząć relaks!